AUTOSUGESTIA I AFIRMACJA W XVII-WIECZNEJ KABALE

Jakiś czas temu, jeszcze przed zarazą, omawialiśmy na zajęciach w Uniwersytecie Otwartym "Bejt Meir" zagadnienia związane z mistyczno-teurgicznym rytuałem Tikun ha-Nefesz. Dzisiaj, kilka refleksji i tekstów związanych z tą XVII-wieczną kabalistyczną praktyką. 

Mistyczna koncepcja naprawy światów, Tikun Olam, jest w istocie całym systemem skanalizowanych ze sobą pomniejszych tikunów. Czy zatem godzi się zajmować osobistą korektą duszy, Tikun ha-Nefesz, gdy powołaniem człowieka jest dzieło totalnego wyzwolenia i odbudowania świata, Tikun Olam? A co ze skromnym tikunem ciała (Tikun ha-Guf)? W czasach mniej rozumnych niż nasza współczesność, choć dysponujących ludźmi bardziej uczciwymi w swej uczoności, nie stanowiło to problemu. Tym bardziej dla monisty Lurii, pytania te zdawały się być bezzasadnymi, skoro wszystko jest Jednym. Na poziomie ludzkiego pojmowania, w świecie złudnych wielości, pierwszym zadaniem człowieka powinna być próba przesterowania własnego aparatu pojęciowego. Przestrojenie na szerszy zakres odbieranych bodźców postulują już mistycy przedluriańscy. 
Abulafia w dwóch swoich dziełach używa określenia Tikun ha-Nefesz, lecz czyni to w kontekście szeroko pojętej duchowości, nie zaś jako rodzaj konkretnej praktyki dewocyjnej.
Natomiast już w Szaarej ha-Kawanot, będącym praktycznym przewodnikiem i kompendium religijnych placebo, Luria podkreśla związek, jaki zachodzi między intensywnością wewnętrznego skupienia modlącego się a skutecznością terapii nazywanej przezeń korektą duszy.
Abraham Azulaj w Sefer Chesed le-Awraham zauważa symetrię pomiędzy poziomem oczyszczenia duszy, stopniem jej tikunu, a stricte biologicznym wymiarem egzystencji: lekarstwa dla duszy leczą ciało i na odwrót (דע כי אז כפי הזדככות ומעלת תיקון הנפש ההיא אז בגוף ההוא בחיים חיותו) - pisze Azulaj. W tym samym czasie, Paracelsus głosi zasadę - animae est corpore

Niektórzy kabaliści sugerują, że różnica pomiędzy Olam ha-Ze a Olam ha-Ba, różnica między Doczesnością a Zaświatami, wynika z zaburzeń naszej percepcji. Ma zatem charakter poznawczy i subiektywny. Nie ma dwóch światów, lecz jest jeden, ale różnie widziany. Sposobem na reintegrację sensoryczną jest Tikun ha-Nefesz, co w konsekwencji prowadzi do Tikun Olam - naprawy świata i powrotu do Jedności.

Poemat Keter Tifartecha jest tekstem medytacyjnym, otwierającym Tikun ha-Nefesz. Pijut opisuje dziesięć sefirot. Każda sefira to kolejny punkt będący boską manifestacją w tym świecie. Każdy z tych punktów jest jednocześnie pałacem o wielu komnatach, zalążkowo zawierającym wszystkie pozostałe sefirot, tworząc tym samym samopodobny obiekt nieskończenie złożony. Jest on zarówno mapą całej widzialnej i niewidzialnej rzeczywistości, jak i samą rzeczywistością oraz zasadą jej działania. Wzór ten jest również rzutowany na ludzką duszę i ciało, będące eksterioryzacją całej rzeczywistości. Najdoskonalszą kopią rzeczywistości jest sama rzeczywistość, będąca najdokładniejszą mapą samej siebie.
Czytając ten poemat, czytelnik/czytelniczka będą podróżować przez kolejne poziomy kreacji, od jedności do wielości. Czytanie w odwrotnym kierunku (od dołu), oznacza podróż powrotną, do Źródła.

Poemat można tłumaczyć tak jak każde dzieło poetyckie, dryfując w granicach lirycznej metafory, a nawet przekraczając ją (tekst po prawej stronie). Z drugiej strony, tekst ten jest mistycznym traktatem posługującym się własnym językiem. Wielu poszczególnych słów, będących określeniami technicznymi, niepodobna tłumaczyć literalnie. Tworzą one swoisty technolekt kabalistyczny. Każde z nich, przy próbie eksplikacji, rozwija się w oddzielny traktat, stąd też, rozsądniej jest pozostawić je zwiniętymi i nietłumaczonymi (tekst po lewej stronie), tak jak czyni się to w przypadku większości określeń technicznych w języku fachowym. 


Do odprawienia rytuału Tikun ha-Nefesz potrzebne jest posiadanie własnego ciała oraz znajomość dziesięciu samogłoskowych wariacji Świętego Imienia. Ze względów praktycznych, często używa się również tekstu kabalistycznego pijutu rabina Abrahama Majmina El Mistater. Według zalecenia Arizala, osoba odprawiająca rytuał powinna dotykać kolejno różnych punktów na swoim ciele i intensywnie medytować Szem ha-Meforasz, Niepojęte Imię Boga. Za każdym razem zmienia się sygnifikacja samogłoskowa Imienia. Szem ha-Meforasz nie wolno wymawiać, można je jedynie myśleć. Jak? Na końcu każdej zwrotki El Mistater znajduje się Imię, które jest punktowane inną samogłoską. Medytacja polega na: 
1. Skupieniu się na graficznym kształcie spółgłosek Imienia (widzenie znaków).
2. Skupieniu się (wyobrażeniu sobie) na dźwięku samogłoski (słuchanie dźwięku), która za każdym razem zmienia się. Chodzi zatem o wyobrażenie sobie dźwięku i wsłuchanie się w jego wewnętrzne brzmienie. Kabaliści, do wizualizacji dźwięków, używają również kolorów•.

  • Cała zabawa może zakończyć się czasową synestezją: widzeniem dźwięków oraz słyszeniem znaków. Zjawisko jest nietrwałe i zazwyczaj rozpada się tuż po zakończeniu rytuału, a w konfrontacji z rzeczywistością zewnętrzną, całkowicie ustępuje.

Tak więc mistyk, aby dotrzeć do Źródła, przedziera się przez warstwy kamieni, roślin i przez ciała zwierząt. Dotykając kolejno różnych punktów na swoim ciele, przedziera się przez warstwy własnej skóry, mięso i ścięgna; poprzez kolejne warstwy dusz, a w duszach poprzez kolejne warstwy tekstu, które podlegają prawom nieskończonej wykładni i wykładni-wykładni, i warstwowemu namnażaniu komentarzy. 
* Skróty odnoszą się do spółgłosek hebrajskich. Są one zgrupowane według podziału rabina Mosze Kordowero, Pardes Rimonim, XXVII,27. Kordowero powiązał każdą grupę spółgłosek z określoną sefirą: אחה״ע - przydechowe (Chesed),  גיכ״ק - podniebieniowe (Gewura), דטלנ״ת - językowe (Tiferet), זסשר״ץ - zębowe (Necach), בומ״ף - wargowe (Hod). 

Szeroko zakrojony program badań metaforyki XVII-wiecznych mistyków, z całą pewnością pogłębiłby wiedzę o tym, jak to specyficzne środowisko postrzegało świat. Paradoksalnie, cała ta semiosfera Safed, poszukiwania formuł objaśniających Zaświaty, gwarantujących zrozumienie Nienazwanego, wiele może opowiedzieć o nadziejach i lękach Doczesności. Począwszy od Mojżesza z Leonu, kabaliści wykonali ogrom pracy na rzecz poszerzenia języka rzeczywistości nienazwanych. Daje on niejaki wgląd, jeśli nie w Zaświaty, to z całą pewnością w wiedzę o sposobach pojmowania świata i budowania nowych koncepcji wiedzy. Hans Blumenberg, który w zeszłym stuleciu badał szeroko pojęte zagadnienie metaforyki, sformułował tzw. teorię niepojęciowości (Theorie der Unbegrifflichkeit), dostarczającą gotowych narzędzi do rozgrzebywania najbardziej egzotycznych wysp semiotycznych, poprzez przedpojęciowe stratyfikacje, aż do niepojęciowego źródła. Może to być fascynujące wyzwanie badawcze, szczególnie, że Blumenberg, formułując swoje wnioski, nie zajmował się plechą semiotyczną eksperymentatorów z Safed. Ktoś chętny? Język Mojżesza Kordowero, Lurii, Chaima Vitala, to jeden z tych niesklasyfikowanych języków nieformalnych, które czekają na wnikliwych badaczy i badaczki oraz wrażliwe opiekunki i opiekunów.

Autor pieśni El Mistater wywodził się z kręgu mistyki luriańskiej. Podobnie jak Arizal, był uczniem Kordowero. Język poematu jest nasycony tajemną wiedzą mistyczną, co może nieco mroczyć i zaciemniać jego zrozumienie, przynajmniej u osób, które nie są dostatecznie obeznane z kabalistyczną sferą pojęciową. Myślę, że kiedyś, na zajęciach, zajmiemy się próbą deszyfracji poematu. Dziś jednak, chciałbym zwrócić uwagę na samą końcówkę pieśni. 

Zdanie w ostatniej zwrotce El Mistater występuje w dwóch odmianach alotropowych. Wersja sefardyjska - negatywna: Odcięci Mistrzowie nie widzą światła (מפריד אלוף לא יראה מאורות) oraz aszkenazyjska - pozytywna: Zjednoczeni Mistrzowie widzą światło (מייחד אלוף יראה מאורות). Odcięci Mistrzowie to zapewne magowie używający wiedzy w złym celu, natomiast Zjednoczeni Mistrzowie to oświeceni mekubalimBy użyć bardziej współczesnego porównania: śmierciożercy i czarodzieje.
Obydwie wersje w różny sposób zdają się mówić o tym samym. Niemniej, każde ze zdań, rozpatrywane oddzielnie, nastręcza pewien problem interpretacyjny. W sensie literalnym, można by pomyśleć, że przekaz jest następujący: dobrzy ujrzą światło, źli nie dostąpią tej łaski, dobrzy zostaną zbawieni, źli - potępieni. Ale taka interpretacja nie mieści się w monistyczno-pelagiańskiej poetyce kabalistów. Z wizji eschatologicznej roztaczanej przez mistykę XVI/XVII wieku wynika, że jeśli Mistrzowie Jedności dokonają zjednoczenia wszystkich Dziesięciu Sefirot, wówczas nawet mrok Sitra Achra nie przeszkodzi w Zbawieniu.
Co prawda, obecnie Mistrzowie Odcięci spowalniają czas Zbawienia, jednakże, gdyby choć jednemu spośród Mistrzów Jedności udało się dokonać zjednoczenia, światło pokonałoby cały mrok. Moc tej eksplozji byłaby tak wielka, że żaden jednostkowy grzech, błąd czy niedoskonałość, nie powstrzymałaby "fali uderzeniowej" Zbawienia.
Zatem, możliwy sens jest taki: Nawet ci, którzy nie widzą i nie osiągnęli poziomu doskonałości, zostaną porwani przez rzekę światła, oczyszczeni i zbawieni.

El Mistater - tekst oryginalny i przekład


Mimo całego swojego elitaryzmu, mistycy z Safed nie rezerwowali zbawienia wyłącznie dla wybranych. Wręcz przeciwnie. Uważali, że wyzwalająca moc świata obejmie sobą również całą resztę: mugoli, faunę, florę, świat nieożywiony, a nawet złych śmierciożerców i infernalnych dementorów.

Dabru emet / דברו אמת / powiedzmy prawdę! 
Tikun ha-Nefesz jest praktyką magiczną. Kabalistyczna koncepcja ciała zakłada, że nasza powłoka biologiczna jest polem ścierania się różnorakich sił, mocy, energii, potencji etc. Są to nie tylko antytetyczne jacer ha-tow i jacer ha-ra (pozytywna i negatywna energia), ale całe mnóstwo kochot / כחות / mocy, które mogą być dla człowieka szkodliwe. Rytuał Tikun ha-Nefesz w swoim założeniu ma doprowadzić nie tyle do zniszczenia tych negatywnych, wrogich człowiekowi mocy, co raczej do przesterowania ich na pożyteczne tory. Można to osiągnąć poprzez zrozumienie i poznanie owych sił, a ostatecznie - odwrócenie ich wektorów.

Rzetelnie uprzedzam wszystkich katolików, że odprawianie tego rytuału jest niebezpieczne dla ich duszy i sytuuje ich w niekomfortowej sytuacji braku Łaski Uświęcającej oraz czasowej niemożności korzystania z darów eucharystycznych. Nie mam pojęcia, jakie szkody duchowe może wywołać samo czytanie o tych malefici incantationes (w tej kwestii należałoby, ze względu na hierarchię i rejonizację, zasięgnąć rady terenowego mędrca-egzorcysty), ale z całą pewnością 
wszelka chęć panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnienie zjednania sobie tych ukrytych mocy, jest sprzeczne z Katechizmem Kościoła Katolickiego. Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę - nawet w celu zapewnienia zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. (KKK §§ 2115-2117). 

Zdaję sobie sprawę, że to ostrzeżenie powinienem zamieścić przed niebezpieczną treścią. Jednak umieszczenie go na końcu ma ubogacający wymiar dydaktyczny, który w sposób szczególny może pogłębić roztropność w sprawach wiary. Niechże twarda nauka płynąca z tego upadku będzie przestrogą, że zanim człowiek nabożny zacznie poznawać gusła obcych religii, niechaj najpierw dowie się, na co pozwalają mu przesądy jego własnej.









Komentarze

Popularne posty