CROSSDRESSING - cz. 1 / opinie rabiniczne


Na zajęciach UO pochylaliśmy się onegdaj nad zagadnieniem “płci duszy” w pismach XVII-wiecznych mistyków. Ktoś wówczas zadał pytanie: skoro Bóg zakazał mężczyźnie ubierać się w damski strój, a kobiecie w męski, - a zakaz ten był zawsze rygorystycznie przestrzegany - jak to możliwe, że ten sam Prawodawca dozwala, by żeńskie dusze trafiały w męskobiologiczny garnitur białkowy, a męskie - w żeński biopokrowiec?

Pytanie zupełnie zasadne, a temat rozległy. Czasowe ramy wykładu nie pozwoliły wówczas na szczegółowe przyjrzenie się temu zagadnieniu. Forma pisemna ma tę zaletę, że nie trzeba się spieszyć: ani z pisaniem, ani z czytaniem.

Temat crossdressingu postanowiłem podzielić na trzy części:
  1. W pierwszej zajmiemy się stanowiskiem autorytetów rabinicznych.
  2. Następnie przejdziemy do analizy egzegetycznej i filologicznej, co być może pozwoli nam dokładniej sprawdzić, czy coś nie umknęło komentatorom. Zajrzymy też przez ramię chrześcijanom, jak oni radzą sobie z omawianym biblijnym zakazem.
  3. W części trzeciej postaramy się zreinterpretować pewien głęboko mistyczny passus z talmudycznego traktatu Taanit.
Pragnę zaznaczyć, że nie znam odpowiedzi na postawione na wstępie pytanie. Postaram się natomiast zadać kilka dodatkowych pytań i zasiać kilka niepewności w umysłach tych, którzy są przekonani, że wiedzą, co Pan Bóg miał na myśli.

Uprawiać teodyceę to trochę tak, jak zastanawiać się, co myślał Paszczak o poranku, tego dnia, gdy miał ujrzeć ze szczytu latarni morskiej nadciągające łodzie Hatifnatów. Owszem, znamy fabułę, ale serce i umysł Paszczaka, podobnie jak i wszystkich innych postaci fikcyjnych, są dla nas niedostępną tajemnicą. W takich przypadkach, najbezpieczniej i najuczciwiej jest przyjąć postawę agnostyczną: nie wiem, nie posiadam narzędzi badawczych. Możemy jednak badać propozycje i opinie innych. Ostatecznie możemy postawić własną hipotezę.

Po tych metodologicznych rozważaniach, czas wrócić do biblijnego zakazu crossdessingu

Jak już zauważyliśmy, płeć ma związek z gilgulem, a ten ściśle łączy się z tikunem. Tu jednak pojawia się kilka trudności. Po pierwsze, określenie płeć duszy jest równie iluzoryczne co samo pojęcie duszy lub płci analizowane sui generis. Właściwie trudno powiedzieć, na czym miałaby polegać płeć duszy. Dusza, jeśli w ogóle istnieje, (przyjmijmy, że tak, lecz nie mylmy jej ze świadomością) jest niejako ciałem bez organów. Również płciowych. W takim przypadku jej płeć może jawić się jako coś wtórnego, pochodnego płci kulturowej. Wyobraźmy sobie, że naga dusza, taka z pierwszego gilgulu, odbywa trzy kolejne podróże (wcielenia) w żeńskim rydwanie. Mówi sobie tak: tyle razy rodziłam się jako dziewczyna, że postrzegam siebie, myślę o sobie, mówię w rodzaju żeńskim.

Wszystko pięknie, ale tak może o sobie powiedzieć świadomość dysponująca pamięcią, a jak wiadomo, dusza przed kolejnym skokiem jest resetowana i jej pamięć trafia na dysk twardy, znajdujący się w strefie podniebnej (sklepienie firmamentu niebieskiego jest zwane Księgą Pamięci i zapewne tam przechowywane są wspomnienia wszelkich ludzkich oraz nie-ludzkich gilguli)
Jeśli tak się sprawy mają, można zaryzykować twierdzenie, że istnieje jakiś trzeci, bardziej pierwotny rodzaj płciowości niż biologiczna i kulturowa. Skądinąd wiemy, że taka kosmogonicznie domknięta pra-płeć jest radośnie upychana, a to w męskie, a to znów żeńskie ciała i nie stanowi to większego problemu. Ba! Wydaje się być nawet czymś zupełnie naturalnym, choć nie zawsze bezproblemowym. Tak więc… nie wiem.

Zakaz od początku był traktowany przez komentatorów nie jako bezwzględna micwa, lecz kontekstualnie. Samuel ben Meir (Raszbam), tosafista i wnuk Rasziego, uważał, że dziewczęta mogą celowo i z premedytacją przebierać się za chłopców, by zmyliwszy nobliwych stróżów moralności, wmieszać się między chłopców w celu… nielegalnego i nieobyczajnego randkowania (ללכת בין האנשים ולזנות).

Inny średniowieczny rabin Abraham ben Meir ibn Ezra uważał, że przepis sugeruje, iż kobiety nie powinny brać udziału w wojnie (צאת למלכמה), albowiem przebywając wśród żołdaków mogłyby być potraktowane nieprzyzwoicie (אם האנשים, תביאם בדרך לידי זנות). Trudno jednak dociec, czy Ibn Ezra bardziej troszczy się o bezpieczeństwo kobiet czy tzw. morale żołnierzy. W dalszej części podąża za Raszim pisząc, że młody chłopak, nie mający jeszcze zarostu (נתמלא זקנו), którego i tak można pomylić z dziewczyną, jeśliby założył dodatkowo odzież przypominającą damską, byłby nie do rozpoznania i mógłby wmieszać się między dziewczęta (יתערב עם הנשים) i, uchowaj Boże!, uprawiać nielegalny(!) seks (ינאף הוא והן). A co najważniejsze, rodzice nie mieliby zielonego pojęcia (ואין יודע) ani wpływu na to jak potoczą się losy ich majątku. Wiedzieć albowiem należy, że w czasach dawniejszych, małżeństwa spełniały podobną rolę jak fuzje i cesje między przedsiębiorstwami oraz firmami w czasach nowszych. Nieobyczajność w obrębie życia seksualnego, a także wysiłki, by seksualne pożycie sformalizować i poddać kontroli rodzicielskiej, społecznej etc, miały podłoże ekonomiczne. Oczywiście, za każdym razem podparte jakimś boskim objawieniem. Bogowie Wszechmocni i Jedyni zawsze żywo interesowali się finansowymi menuetami swoich wyznawców.

Takie pojęcia jak moralność, etyka seksualna oraz ekonomia permanentnie niebezpiecznie ocierały się o siebie, a ich domem schadzek były niezmiennie instytucje religijne. Rolę rajfura spełniał duchowny, zaś bękartem tego semantycznego mezaliansu była prostytucja. Studiując jednocześnie prawo halachiczne, Kodeks Prawa Kanonicznego, czy muzułmańskie hadisy, możemy łatwo przekonać się, jakimi hipokrytami byli zarówno nasi przodkowie, jak też przodkowie naszych młodszych i najmłodszych braci.

Ibn Ezra kończy swoje wywody filozoficzną refleksją, że z jakiegoś powodu w większości krain przyjęło się, iż stroje kobiet i mężczyzn nie są identyczne, lecz przeciwnie, różnią się między sobą (וכן ברובי המלכיות, להיות מלבוש האנשים איננו כמלבוש הנשים, רק הפרש ביניהם. ויש אומרים על חוץ לדרך, ואין צורך).

Inny tosafista, uczeń Raszbama, Josef ben Icchak Bechor Szor, komentator niezwykle zwięzły i racjonalistyczny, ucina sprawę krótko: jeśli facet niezauważony przedrze się do obozu kobiet i imprezuje z nimi (שהאיש בא בכך בין הנשים ואינו ניכר, ומתייחד עמהם), to jest to prosta droga do sprośności (כי דרך ניאוף הוא). Podobnie zresztą, gdy mamy do czynienia z sytuacją odwrotną (וכן האשה בין האנשים).

Niektóre autorytety rabiniczne podnoszą również przy tej okazji kwestie związane z homoseksualizmem. Co ciekawe, swojego potępienia nie argumentują względami moralności czy przyzwoitości, lecz jakimś lękiem przed naruszeniem naturalnego (lub tego, co uznają za naturalne) porządku stworzenia. Stąd Ibn Ezra pisze o tych, którzy odwracają porządek Dzieła Stworzenia (שישנה מעשה), natomiast Bachia ibn Pakuda mówi o tych, którzy ingerują w płeć, w rozumieniu jej pozornej zmiany (שיתערב). Szczerze mówiąc, nie zwróciłbym uwagi na te akcenty, gdyby nie odwołania w komentarzach pewnego dwudziestowiecznego ultraprawicowego rabina•.
  • Mowa o Meirze Kahane, który w swoich responsach Pirusz ha-Makabi, pisze z potępieniem o mężczyźnie przebierającym się w damskie suknie, by zaciągnąć do łóżka innego mężczyznę (וכ"ש אם גבר לובש שמלת אשה כדי להגיע למשכב זכר). Przy tej okazji, autor podpiera się starszymi orzeczeniami rabinicznymi. Meir Kahane, bardziej był prawicowym i ultranacjonalistycznym politykiem niż ortodoksyjnym rabinem. W 1968 roku założył paramilitarną organizację terrorystyczną JDL. Osobiście staram się unikać książek, które brudzą ręce, tu jednak, dla celów badawczo-poznawczych zrobiłem wyjątek. Niestety, przepłaciłem to bardzo złym samopoczuciem. Szczerze odradzam takich eksperymentów.
Podobną argumentację można spotkać w Sznej Luchot ha-Berit Jeszajahu Horowica, XVII-wiecznego mistyka. Horowic również zwraca uwagę na to, by nie naruszać symetrii porządku stworzenia (אף כי הענין רומז שלא ישנה סדרי בראשית). Nie odnosi się jednak do homoseksualizmu, lecz do wszelkich praktyk zakłócających porządek podziału na płcie. Sądzi, iż te, czasem niewielkie ruchy i przesunięcia wykonywane w przestrzeni libidialnej, pociągają za sobą poważne perturbacje w innych wymiarach. W tym upatrywał przyczyny transpłciowych reinkarnacji, które postrzegał jako rodzaj niepotrzebnej komplikacji, przynoszącej często cierpienie i rozczarowanie.

Majmonides, w Miszne Tora, podchodzi do problemu pragmatycznie. Zdaje sobie sprawę, że kwestie ubioru mają ścisły związek z kontekstem kulturowym: mężczyzna nie powinien nosić strojów i ozdób zwyczajowo uznawanych za kobiece, na terytorium, gdzie mężczyźni nie mają takiego zwyczaju (במקום שאין לובשין אותן הכלים). Innymi słowy: jeśli w jakiejś przestrzeni kulturowej jest przyjętym, że mężczyźni noszą spódniczki, sukienki, biżuterię i malują się, to nie ma problemu. Lub ujmując to inaczej: nie prowokuj tubylców swoim wyglądem, żyj spokojnie. Rambam wprowadza ogólną zasadę halachiczną dla takich przypadków: wszystko w zależności od obyczaju kraju / הל כמנהג המדינה / ha-kol ke-minhag ha-medina•. Dlaczego? Ano żeby nie prowokować relatywnie spokojnych sąsiadów. Nonkonformizm to kosztowne hobby.
  • Rambam, Miszne Tora, Hilchot awoda zara we-chukot ha-goim 12.11
Miszne Tora Majmonidesa, kompendium prawa halachicznego

Publiczne manifestowanie własnego indywidualizmu oraz obnoszenie się z oryginalnością staje się nierzadko pierwszym krokiem do konfrontacji z agresywną i sfrustrowaną pospolitością. Takie narcystyczne zachowanie może być odczytane jako objaw pogardy, a w następstwie sprowadzić poważne kłopoty na całą społeczność. W czasach Majmonidesa bycie Żydem stanowiło dostateczny objaw nonkonformizmu i wariactwa, by jeszcze podkreślić ten fakt ubiorem wykraczającym poza przyjęte normy kulturowe. Co ciekawe, mistyk Nachmanides, komentując dość szczegółowo XXII rozdział księgi Dewarim, dyskretnie milczy na temat crossdressingu i zupełnie pomija interesujący nas werset piąty. 
Raw Naftali Cwi Jehuda Berlin
Nieco bardziej rozmowny okazuje się Naftali Cwi Jehuda Berlin (Neciw), XIX-wieczny talmudysta, rektor jesziwy w Wołożynie. W swoim dziele Ha-emek Dawar, będącym rodzajem komentarza do responsów gaonicznych, zwraca uwagę, że obecność kobiety w świecie męskich zabawek (הענין דהאיש) może być problematyczna i queerowa• (משונה). 
  • Gdybyśmy chcieli przetłumaczyć dosłownie angielskie queer - dziwny na hebrajski, należałoby użyć właśnie tego słowa - משונה (meszune).
Według Neciwa, ta dziwność może przejawiać się zarówno w przestrzeni wyznaczonej płcią biologiczną (גם בטבע), jak i wobec przyzwyczajeń definiujących płeć kulturową (גם במנהג). Neciw błyskotliwie zauważa, że, o ile płci biologicznej nie da się nagle zmienić (שנוי הטבע אי אפשר לשנות כרגע) i zastąpić jej inną płcią (שעושה טבע שניה), to zwyczaje związane ze strojem, a określane przez kulturę (אבל מנהג הבגדים), można zmienić natychmiast (אפשר לשנות כרגע). Wystarczy rozebrać się i przebrać w co innego. Ze sposobem ubierania się sprawa wydaje się zatem prosta. Natomiast, tak jak nie można nagle zmienić przeznaczenia męskich zabawek (על שינוי הטבע שלא יהיה כלי גבר), tak samo trudno nagle sprawić, by kobiety zaczęły przypasywać sobie miecz do boku (היינו כל״ז שבטבע האשה לא תוכל לחגור חרב). Chyba że - i tu, nagle ortodoksyjny rabin z Wołożyna wykazuje się zaskakująco pragmatycznym podejściem - dziewczyna intensywnie ćwiczy przez jakiś czas i przygotowuje się (שתרגיל עצמה בכך איזה משך ימים ואחר כך הוא הכנה), wówczas niech zmieni ubranie, przypasze broń i niech idzie z mężczyznami (אחר כך תוכל לשנות בגדיה ולילך בין האנשים). Neciw odczytuje ten przepis przede wszystkim w kontekście noszenia broni przez kobiety.
Ha-emek Dawar, komentarz do Tory autorstwa Neciwa


*
Czy jednak nie jest to zbyt daleko idące nadużycie interpretacyjne? Przecież przykazanie: nie będzie kobieta nosiła ubioru męskiego, tradycyjnie było zawsze interpretowane jako zakaz przebierania się w strój męski. Natomiast odniesienia do broni owszem, są logiczne, lecz jest to rozszerzenie sensu podstawowego. 

Zaryzykuję tezę, że jest wręcz przeciwnie: to podstawowa sugestia dotyczyła broni. Została ona poszerzona o wszelką męską odzież, przybory, a nawet kuklamenta dewocyjne, takie jak tefilin i cicit. Jeśli chodzi o drugi zakaz: nie ubierze mężczyzna sukni kobiecej, niektórzy rabini rozszerzyli go o zakaz noszenia biżuterii, używania kosmetyków i depilowania się przez mężczyzn.

Z kwestią depilacji łączy się dość zabawna opowieść zamieszczona w Talmudzie Babilońskim.
Jak wynika ze stenogramów rozmów rabinów w traktacie Nazir, nie wszyscy byli zgodni co do penalizacji depilacji. Olbrzymi, dwumetrowy Raw Aba zwany Długim (Aricha), był jak się zdaje, gorącym zwolennikiem depilacji, natomiast rabin Jochanan bar Nafcha należał do frakcji antydepilacyjnej. Pewnego razu, złośliwi uczniowie Jochanana zauważyli, gdy ten na golasa wchodził do mykwy, że nie ma włosów pod pachami (חזינא ליה לרבי יוחנן דלית), choć sam przecież był autorem dekretu antydepijacyjnego! Z radością zadenuncjowali nauczyciela do rektora Akademii, rabina Szymona bar Aby. Rabi Szymon był znany z małomówności. Gdy Jochanan stawił się przed nim, Szymon pytająco uniósł brew. Rabi Jochanan odparł z godnością: wypadły ze starości (מחמת זקנה נשרו). Całkiem możliwe. Talmud wspomina, że rabi Jochanan był długowieczny, żył ponad sto lat. Najlepszym środkiem depilującym okazał się Czas.

Ale, dość tych plotek…
cdn

Komentarze

Popularne posty