GIKATILLA, CELAN I LATAJĄCY DYWAN


Adonai. Płetwonurek zatopionych miast Piekła. 
Jakże łagodnym kołowrotkiem wyprzędę 
z niego białą nić płodności.
Stanisław Grochowiak
Magdalena 

Nic tu jasnego się nie tka,
a cień wciąż gęstnieje
w mrocznym świetle lustra.
Wciąż i wciąż od nowa muszę tkać
te zjawy na starożytnym krośnie.
Elizabeth Stoddard
Before the Mirror (The Lady of Shalott)


Wątek i osnowa - słowa zaczerpnięte z terminologii tkackiej, od dawna były używane w odniesieniu do tekstu. Albo na odwrót. W każdym razie, tekstualno-tekstylne analogie są stare jak tekst i ubrania. Ubrania zaś są stare jak świat. Właściwie to stare jak ludzkość, lub dokładniej: jak ludzki świat. Pierwszą rzeczą, którą Bóg uczynił po wygnaniu ludzi z Raju, czyli tuż po zainicjowaniu świata jaki znamy, było podarowanie im odzieży. Jeśli wziąć pod uwagę, że cały nasz świat (pojmowany jako to co percypowane) ma naturę tekstualną, jest niejako utkany ze słów, a jego widzialna postać - materia, jest ubraniem dla ducha, można powiedzieć, że ten związek jest stary jak intersubiektywny świat podmiotów pragnących.

Cadok ha-Kohen Rabinowicz, uczeń i następca Jehudy Lejba Eigera, zwanego Płaczącym Cadykiem, admora kazimierskich chasydów, uważał świetlistą “materię” czystych dusz i bytów abstrakcyjnych, za tkaninę tkaną tekstem. W bożym warsztacie tkackim litery są czółenkami (פירוש האותיות הם הכלים) biegnącymi po splocie na krośnie, które ma kształt Dziesięciu Sefirot (ספירות הם האורגת שבכלים). Zaś tajemnicą świetlistej odzieży1, jaką otrzymają dusze po zakończeniu swojego ziemskiego tikunu są litery z których utkane jest ich światło2 (מסוד המלבוש שהוא האותיות והיינו שהם לבוש לאור).

Na tekstylno-tekstualny charakter Tory zwraca uwagę już Josef Gikatilla w Szaarej Cedek, twierdząc, że jest ona płaszczem utkanym mądrością Boga (התורה נארגת בחכמת השם יתברך). W Sefer ha-Nikud, dodaje: cała Tora jest utkana z Imienia (כל התורה נארגת על שם). Nieco dalej, kontynuuje: w tajemnicy 22 liter odnajdziesz całą rzeczywistość, a wszystkie jej atrybuty, cechy i funkcje, zależne są od liter (בסוד כ"ב אותיות תמצא כל בריאת העולם למיניו ותכונתו הכל תלוי באותיות).

Dla Gikatilli, cały świat jest tkaniną ze słów (אריגת השמות), płaszczem okrywającym Boga.

Bóg jest tajemnicą splotu wątku tkaniny z osnową w dziele tkania świata poprzez kombinacje liter (סוד התחברות תחילת החפץ במחשבה לבריאת עולם בצירוף האותיות), lub też, to Bóg w swojej manifestacji Miłosierdzia (אל רחום) jest tajemnicą łączenia koncepcji z myślą w akcie tworzenia świata za pomocą liter.

Dla nas, dopóki nie przestudiujemy dokładnie wszystkich ściegów i splotów, Tora w swym planie bezpośrednim jest pełna desygnatów słów. Słowa te, w swojej istocie są świętymi Imionami Boga (כל התורה כולה נארגת על הכינויין, והכינויין על השמות, והשמות הקדושים), zaś wszystkie te Imiona zbiegają się w jednym, świętym Szem ha-Meforasz i wszystko jest w nim zjednoczone (כולם תלויים על שם יהוה וכולם מתאחדים בו). Dlatego, że cała Tora jest utkana z Imienia Boga, nazywamy ją Jego Doskonałością3 (נמצאת כל התורה כולה נארגת על שם יהוה, ולפיכך נקראת תורת יהוה תמימה).


Gershom Scholem zauważa, że Gikatilla jako pierwszy4 użył terminu tkanina w kontekście pojawiania się w Torze Szem ha-Meforasz. Niemniej jednak, Bóg jako tkacz pojawia się już u Izajasza: jak tkacz zwinąłeś moje życie, odciąłeś mnie i zdjąłeś z krosna (קִפַּדְתִּי כָאֹרֵג חַיַּי מִדַּלָּה יְבַצְּעֵנִי).

U Hioba, tekst ludzkiego życia wystukuje biegnące po ściegach tkaniny czółenko tkackie. Hieronim, na określenie czółenka tkackiego (אָרֶג) używa, navicula texentis. Tekst Hioba jest rytmiczny. Czytając go kilkakrotnie, można mieć skojarzenie ze starą, demoniczną maszyną do pisania wystukującą jakąś fatalną mantrę życia. Krosno zdaje się poruszać samo, z upiorną konsekwencją tka koszmar życia: 

ja-maj ka-lu mi-ni a-reg,
ja-maj ka-lu mi-ni a-reg,
ja-maj ka-lu mi-ni a-reg

a tragiczne skutki wyprzedzają tekstualne przyczyny: dni moje są szybsze niż tkackie czółenko (יָמַי קַלּוּ מִנִּי אָרֶג) i przemijają bez żadnej nadziei5 (וַיִּכְלוּ בְּאֶפֶס תִּקְוָה). Maszyna sama wystukuje tekst, zda się że zanim autor wkręci kolejną kartkę papieru, ta już pokrywa się szeregiem liter. Krosna tkają same: nim jeszcze projektant opracuje wzór, inteligentny mechanizm żakardowy sam wybiera nitki osnowy i układa wieloosnowową fabułę, wielowątkową akcję i wielobarwny wzór6.

Żyjący epokę wcześniej, przed Gikatillą, tworzący w kręgu Chasidej Aszkenaz Jehuda He-Chasid przyrównuje mistyczną modlitwę, inkantacje świętych imion do tkania: zanucę Ci piosenki i tkać będę pieśni (אַנְעִים זְמִירוֹת וְשִׁירִים אֶאֱרֹג). Powyższy cytat pochodzi z pieśni Szir ha-Kawod. Jej autorstwo pozostaje do dziś kwestią sporną. Według jednej z tradycji, ojciec Jehudy He-Chasida, rabin Szymon napisał siedem mistycznych pieśni-traktatów Szir ha-Jichud. Jego syn, pragnął dokończyć dzieło ojca, bowiem liczba siedem, odnosząc się do Dzieła Stworzenia symbolicznie opisuje świat doczesny, natomiast osiem jest przekroczeniem świata przyrodzonego w kierunku nieskończoności. Tak powstała ósma pieśń, Szir ha-Kawod. Jehuda buduje swój traktat na pewnym paradoksie: opowiada to czego nie widział oraz opisuje to, czego poznać nie można. Człowiek tka Bogu płaszcz, opisuje Go, choć niepodobna go pojąć. Wielkość potęgi, jest w stanie wyobrazić sobie, pośrednio, na podstawie Jego modus operandi. Odtwarza Go w tysiącach przedstawień/widzeń/wyobrażeń (חזיונות), lecz we wszystkich tych lustrach (בכל דמיונות) odbija się Jeden. To chwała / כבוד / kawod sprawia, że Agnostos staje się rozpoznawalny. Jednocześnie, kawod, będąc manifestacją lub atrybutem, nie jest Bogiem samym w sobie, lecz raczej czymś, co odsyła w głąb siebie, a zarazem poza świat. Kawod - chwała wskazuje na Boga, a jednocześnie jest jego ubraniem, okrywa Go i ukrywa w tym świecie.

Wiersz kończący wyraża nadzieję, że pieśń/traktat będzie mile przyjęty przez Boga. Jehuda nieprzypadkowo używa słowa jeeraw / יערב / niech będzie przyjemnym. To ostatnie zdanie traktatu nawiązuje do pierwszego, w którym autor mówi o tkaniu pieśni, bowiem rdzeń ערב oznacza również wątek. Szeti wa-erew / שתי וערב / osnowa i wątek tworzą tkaninę / אריגה / ariga.

Wydaje się, że wszyscy tutaj trudnią się tkactwem i pisarstwem zarazem. Bóg tka światu Doczesność ze swoich Imion, zarazem sobie samemu tkając odzienie wizytowe w tejże Doczesności. Świat tka zasłonę ze świętych Imion by nie oślepnąć, a zarazem by móc przez jej materię kontaktować się z Nieskończonością.

Gikatilla w Szaarej Ora, ujawniając się jako predeleuzjanin sugerował, że wszystkie desygnaty słów powstając na osnowie Świętego Imienia, mają kształt rozwidlających się gałęzi (כל הכינויין הם נארגים על שמות הקודש הנקראים ענפים), są to kłącza plechy tworzącej nieskończoną tkankę boskiego tekstylium (העיקר והשורש והוא גוף האילן). Wszystkie pozostałe święte Imiona są kłączami wysnutymi z każdego z brzegów tej rozprzestrzeniającej się, rosnącej w nieskończoność, niczym dywan Sierpińskiego, tkaniny (שאר כל שמות הקודש הם ענפים נמשכים באילן מכל צד סביב).

Wyobrażając sobie ten kosmiczny dywan, staram się nie myśleć o fraktalnej monotonii Sierpińskiego. Jego dywan łapie myśl i przechwytuje wolę w niekończącą się redukcję. Każdy etap wymusza ponowne rekurencyjne zastosowanie tej samej procedury. Ab infinitum. Możliwe, że jest najdoskonalszą metaforą Boga i świata, tkacza i tkaniny, lecz jest metaforą traumatyzującą. Wolę inną, niedoskonałą, wręcz naiwną: wielobarwny dywan w dziecinnym pokoju. Siedzę na tym dywanie, wokoło jest mnóstwo zabawek, lecz nie one są najważniejsze. Prawdziwa przygoda i podróż, to studiowanie kolorowych wzorów. Teraz, ta kolorowa płaszczyzna zmienia się w dywan latający. To logiczna konsekwencja: idea tej kosmicznej tkaniny musi prowadzić w żywioł powietrzny. To już nie dywan, coś znacznie delikatniejszego. Gaza, tiul, szyfon, etamina?

Paul Celan opisuje taką tkaną wiatrem arigę. Zaskakujące, że warsztat tkacki boskiej tkaniny znajduje się w Doczesności, i to w szczerym polu, wśród ugoru, ins Unland, na nie-ziemi, w nie-kraju. W tym nie-krajobrazie stoją wielkie drzewa-wrzeciona i plotą bożą makatkę (Groß stehen die Spindeln ins Unland, die Bäume). I właśnie tutaj, pośród brutalnej materii powstaje najdelikatniejsza tkanina, pleciona zapachem i dźwiękiem, jasnością i oddechem. Wątek światła wpleciony w osnowę maty z powietrza (ein Licht geknüpft in die Luft - matte). I tutaj, dokonuje się kolejna przemiana, lecz nim się jeszcze dokona, mata znów zmienia znaczenie i ciężar. Ta delikatna materia staje się na chwilę szabatowym obrusem. Lecz to nie wesele, lecz stypa, nie szabat lecz hawdala, nie początek rzeczy lecz ich koniec, przykrywasz stół, by uczcić puste krzesła (auf der du den Tisch deckst den leeren Stühlen und ihrem - zu Ehren) po nieobecnych. To już nie obrus lecz krepa.

Mówiliśmy tu sporo o tkaczach materii. A co z tymi, którzy prują ściegi lub wręcz zjadają materię tkaniny? Mole odzieżowe pojawiają się w Tanachu i podobnie jak wszystko inne i jak wszystko razem, to co w snach i to co w Księdze - są metaforą. Gatunki biblijnych owadów możemy dziś określić tylko w przybliżeniu. Niemniej z pewnego tekstu Izajasza z całą pewnością wynika, że zanim rozdziobią nas kruki i wrony - dobiorą się do nas robale. Izajasz mówi o dwóch gatunkach - asz (עָשׁ) i sas (סָס). 
Sas to hapax legomenon w Biblii. Poza Tanachem, pojawia się jedynie w Talmudzie w traktacie Joma. Zarówno rabin Jastrow, jak i Klein uważają, że sas to po prostu rodzaj mola, ćmy odzieżowej. Ale, już w poprzednim zdaniu, prorok mówi o molu - asz, zjadaczu ubrań. Drugie zwierzątko to zjadacz półfabrykatów, materiałów zmagazynowanych w belach. Zapewne jest to jakiś inny gatunek mikro-ćmy. Jedynie Baumgartner, idąc za Bauerem, nieśmiało dopuszcza kornika. Natomiast rabin Cylkow proponuje konkretnego robaka, o niezwykle wdzięcznie brzmiącej nazwie: pustosz. Spośród pustoszowatych w Polsce znany jest pustosz kradnik zwany inaczej… złodziejaszek rypidełko



Dlaczego akurat ten robak przyszedł do głowy Cylkowowi? Larwy pustosza wygryzają w książkach chodniki, całkiem więc możliwe, że rabin znał osobiście jakąś larwę zamieszkującą jego bibliotekę. Można, w dużym uproszczeniu, powiedzieć że jeden robal zżera nadmiar ciuchów, których nie nosimy i nie wietrzymy, zaś drugi, zjada i zasiedla książki, których nie czytamy. Mam znajomego, który lata temu kupił sobie cały komplet Talmudu Babilońskiego. Dwadzieścia wielkich tomów. Wrzucił to wszystko na półkę i tak tam stoi to do dzisiaj. Ku ozdobie. I dla pustosza na mieszkanko. A tu liczy się paroksyzm i szaleństwo tych dwudziestu tomów, a nie stagnacja równo poukładanych woluminów. Bałagan i chaos talmudycznego porządku! Przesyt powoduje zniechęcenie, lęk i poczucie pustki. Tremens jest jednak czymś pozytywnym. W sytuacji egzystencjalnej człowiek może dokonać wyboru i przeskoczyć na wyższe stadium rozwojowe, jak Gregor Samsa, lub skretynieć do końca i zamienić się tłuściutką, proteinową larwę pustosza kradnika.
Ostatecznie, nie jest to taki zły wybór: tak jak larwa pustosza, zamieszkać w jakiejś książce. Mam nawet kilka takich mieszkań na oku. A wy?
Wydaje się, że Nicość, za dnia, jak motyl (bombyx - tkacz) tka sobie Twarz, by nocą zjadać i pruć tą arigę, tkaną maskę, jako inny motyl (tineidae - zjadacz).

Pozbywając się kolejnych warstw uwarunkowań poznawczych, pozostawiwszy daleko za sobą koślawą gwarę Doczesności, mistycy docierają do Świata Imion. Teraz, Święte Imiona stają się kolejną warstwą, za pomocą której będą kształtować swój dyskurs o Bogu. Kolejną warstwę stanowi odrzucenie przekonania, że Bóg zawsze musi przejawiać się w jakimś znaku, słowie, imieniu, zdaniu czy tekście będącym zewnętrznym w stosunku do człowieka. Pod wszystkimi warstwami tkanin i tekstów, po całym zgiełku zdań i krzyku słów, w zupełnej ciszy, powinien objawić się ukryty i zapomniany Tekst. Po wszystkich gilgulach i tikunach może się okazać, że, tak jak na dnie amnezji Boga spoczywa Doczesność, tak na dnie ludzkiej nieświadomości śpi Bóg.
Budzić?8
_______________________

1 Warto zwrócić uwagę na fakt, że odzież podarowana przez Boga ludziom, nie była tkaniną w naszym rozumieniu. Takie odzienie tkane z łańcuchów DNA, przedstawia się raczej jako monolit, stąd też Tora mówi o odzieniu ze skóry. Podobnie sprawa ma się ze słowami Boga. Według niektórych opinii, Tora jest w istocie swojej doskonałości ciągiem 22 znaków. Dopiero na potrzeby deskrypcji pojawia się dwudziesty trzeci znak - spacja. Zgodnie z midraszem, głos, który Żydzi słyszeli z góry Synaj był jednym, przeciągłym rykiem. Jak głos szofaru. Nie mogąc znieść tego potężnego huku, obawiając się o swoje życie, jak również nie rozumiejąc tego bełkotu Boga, poprosili Mojżesza, by tylko on słyszał i tłumaczył Głos.

2 Wydaje się, że autor robi aluzję do luriańskiej świetlistej odzieży - chaluka de-rabanan, w którą mają zostać przyobleczone dusze w Olam ha-Ba. Jednak, z nauk Lurii spisanych przez Chaima Vitala nie wynika jednoznacznie, czy jest to ta sama świetlistość, która towarzyszyła duszom w Raju. Wydaję się, że dusze w Raju były raczej zbudowane ze światła niż w światło obleczone, że owa świetlistość była ich cechą. Natomiast, po zakończeniu tikunu i zjednoczeniu wszystkich rozbłysków i iskier, dusza zostanie obleczona w światło. Pomimo tych luriańskich asocjacji, wydaje się, że Cadok ha-Kohen pisząc o tekstualnej naturze rzeczywistości, czerpie ze znacznie starszych źródeł, od rabina Josefa Gikatilli.

3 Określenia Torat temima Adonaj / תּוֹרַת יְהוָה תְּמִימָה / Tora doskonałością Boga, do którego, jak się zdaje nawiązuje Gilatilla, użył Dawid w Ps.xix:8.

4 G. Scholem, w Zur Kabbala und ihrer Symbolik, pisze: Wydaje się, że Gikatilla jako pierwszy użył terminu tkanina / ariga, aby opisać, na jakiej zasadzie Imię Boga wielokrotnie ujawnia się w strukturze Tory (Es scheint, daß Gikatilla als erster diesen Begriff des Gewebes ('ariga) benutzte, um zu beschreiben, wie der Name Gottes in der Textur der Tora immer wieder vorkommt). Można by sądzić z powyższego, iż Tora jest poprzetykana, jak cekinami Imieniem Boga. W istocie jednak, Gikatilla uważa, iż jest ona w całości tkana z Imion, które wypływają i zawierają się, sumują w Szem ha-Meforasz. Natomiast te miejsca w których Niewypowiadalne Imię pojawia się w sposób jawny, są niejako: dla nas - punktami dojścia, a dla Boga - punktami ujścia. Bardziej jasno i w zgodzie z intencją Gikatilli, tłumaczy to, owiany czarną legendą i darzony antypatią przez Scholema, jego starszy "kolega" Oskar Goldberg: Tora w całości jest systemem liczbowym, którego podstawowe liczby pochodzą od Szem ha-Meforasz [...] jeśli tłumaczyć je numerycznie - wracają wszystkie do pierwotnego Imienia (Der Pentateuch ist von Anfang bis Ende ein Zahlensystem, dessen Grundzahlen sich unmittelbar aus den Name JHWH ergeben... als der in Zahlenschrift umgesetzte, entfaltete Name) [Die fünf Bücher Mosis ein Zahlengebäude, Berlin 1908].

5 Przeczytajcie to hiobowe zdanie kilkanaście razy. Nie starajcie się nadawać mu jakiejś określonej melodii, raczej posłużcie się jego własnym, wewnętrznym rytmem. Moje pierwsze skojarzenie to: maszyna do pisania. Jednak kiedy recytacja nabrała tempa, maszyna zmieniła się w mechaniczne krosna tkackie. Drugie skojarzenie: muzyka Wojciecha Kilara do ekranizacji Ziemi Obiecanej Reymonta. W tle narastający huk maszyn tkackich. Próby czytane Hioba, starajcie się robić w samotności. Niestety, przy pierwszej próbie (maszyna do pisania), zaniepokoiłem królika z którym mieszkam. Przy drugiej (maszyny tkackie Hermana Bucholca), królik zwiał pod łóżko.

6 Rzecz charakterystyczna, że wszystkie te tekstylno-tekstualne odniesienia w Tanachu, mają rys tragiczny, fatalny i złowieszczy. Przywodzą skojarzenie z magicznymi tkaczkami, prządkami, klothes. Te trzy młode dziewczyny to najpotężniejsze boginie antyku. Przed ich wyrokiem musieli ugiąć się nawet pierwotni bogowie. Kloto, Lachesis i Atropos to scenarzystki wszystkich sztuk granych w teatrze Doczesności. Są one trzema osobami potężnej, potrójnej boskości o strasznym imieniu Hekate. Te trzy potężne boginie obwieściły upadek królowi Belszacarowi, objawiając się pod imionami Mane, Tekel i Farsin (מנא, תקל, פרסין). O nich, raczył wspomnieć w 53 surze Koranu prorok Muhammad: Manat, Al-Uza, Al-Lat (مناة, العزى, اللات).
[Wszelkie podobieństwa do osób i postaci występujących w Scutum fidei autorstwa Piotra z Poitiers są przypadkowe. Non sequitur.]

7 Hebrajska nazwa sas ha-ganaw - pustosz złodziejaszek jest kalką nazwy polskiej i moim, zupełnie prywatnym wymysłem. Nie mam pojęcia czy robal właśnie tak jest określony przez współczesnych izraelskich entomologów.

8 Szczerze mówiąc, jeśli ktoś dotrze do końca Gry, to powinien to być punkt ostateczny, bez drogi powrotnej. To co ujrzy, winno być ściśle określone przez to co zrobił i to czego nie uczynił we wszystkich swoich wcieleniach. Bo jeśli, człowiek, we wszystkich swoich gilgulach wcielał w Boga swoje własne doświadczenia percepcyjne, jeśli, niejako, odgrywał Go przy ich pomocy, to powstaje pytanie, chyba ostatnie pytanie, które można pomyśleć: jeśli ludzkość na samym dnie poznania odnajdzie prawdę o sobie, to czy będzie ona Wyzwoleniem, czy... koszmarem?*
________________
* Jeśli powyższa próba wyjaśnienia nie znalazła uznania w oczach czytelniczek i czytelników, niechże pociechą będzie, że świat o którym mowa, można opisać, jedynie posiłkując się wieloma hipotezami, mnożąc wypowiedzi (multiplicatio sermonum), nie unikając przy tym paradoksów, pomyłek, a nawet zwyczajnego bełkotu.












Komentarze

Popularne posty