CADYK Z SUDYŁKOWA, LEŚMIAN, MARKS I DYSFUNKCYJNY BÓG
Wydaje się, że Pan Bóg nie lubi deweloperów. Zresztą, ich chyba nikt nie lubi, poza starzejącymi się młodymi wilczkami kapitalizmu z Kongresu Liberalno-Demokratycznego dożywającymi swoich dni na platformerskim trupie. W Księdze Wajikra Bóg tłumaczy uśmiechniętym krawaciarzom status wszelkich tych własności wielebnych i świętych nabytków , które stanowią o dobrym samopoczuciu, pewności, społecznym pozycjonowaniu, dominacji i władzy. Wbrew sensotwórczym procedurom umowy społecznej, wszystkie te dobra swoje, wyłączne, zapracowane , są w istocie wypożyczone warunkowo. Nawet ziemi nie możecie sprzedać na zawsze ( ostatecznie, definitywnie / לִצְמִתֻת), bo - jak powiada Bóg - moja jest ziemia . Ale, nie zamierzałem pisać o chytrych deweloperach. Na koniec padają nieco zaskakujące słowa: גֵרִים וְתוֹשָׁבִים אַתֶּם עִמָּדִי bo wy, wraz ze mną , jesteście [na tym świecie] obcymi przybyszami i imigrantami . Siedzę trzeci dzień z wnukiem Beszta, rebe z Sudy...